Wypytaj.pl

Jeżeli jest we mnie coś jeszcze, to niestety nadal tego nie odkryłam.

Jeżeli jest we mnie coś jeszcze, to niestety nadal tego nie odkryłam.

Nie, nie miałam na myśli roli w teatrze. Choć owszem, byłam już duchownym w jednym przedstawieniu. No, może nie do końca księdzem, ale diakonką owszem. Pochodzę z rodziny wielowyznaniowej, że tak się wyrażę. Moja mama jest katoliczką, a tata protestantem. Osobiście niby należę do dwóch kościołów, gdyż miałam komunię w kościele katolickim, a chrzest w ewangelickim. Prawda jest jednak taka, że nie odpowiada mi wyznanie katolickie. Jest zbyt...sztywne, puste; zbyt wiele jest w nim umartwiania się i niezrozumienia dla istoty ludzkiej, zbyt głośno upomina się o datki na tacę i ogólnie zbyt. Mam porównanie, i stwierdzam, że wyznanie luterańskie jest bardziej nastawione na miłość Boga. Nie umartwiamy się, nie pościmy, nie święcimy żadnych plecaków ani pokarmów, nie spowiadamy się księdzu a Bogu, duchownych nie obowiązuje celibat. To tak w dużym skrócie. Napisałam tak, gdyż w kościele protestanckim kobiety mogą stawać przed wiernymi w sutannie i głosić słowo Boże.  

Nie, nie miałam na myśli roli w teatrze. Choć owszem, byłam już duchownym w jednym przedstawieniu. No, może nie do końca księdzem, ale diakonką owszem. Pochodzę z rodziny wielowyznaniowej, że tak się wyrażę. Moja mama jest katoliczką, a tata protestantem. Osobiście niby należę do dwóch Pokaż całość

Pusty, szary, nudny, monotonny i (szczerze?) bezwartościowy. Żeby przestało istnieć zarówno zło jak i dobro, to coś musiałoby zmienić się w ludziach.  Musielibyśmy stać się maszynami bez uczuć i emocji; zaprogramowanymi jedynie tak, by udawać życie. 

Pusty, szary, nudny, monotonny i (szczerze?) bezwartościowy. Żeby przestało istnieć zarówno zło jak i dobro, to coś musiałoby zmienić się w ludziach.  Musielibyśmy stać się maszynami bez uczuć i emocji; zaprogramowanymi jedynie tak, Pokaż całość

Buduje się. 

Buduje się. 

Lepiej nie pytać. ;] Prawda jest taka, że jestem tak zwaną "duszą artystyczną". Mam miliony pomysłów, koncepcji czy czego tam jeszcze na minutę. Jednak niewiele z nich zostaje przeniesione na kartkę, kliszę, jakąkolwiek powierzchnię. W głowie mam jakieś trzy, może cztery nienapisane książki, mnóstwo opowiadań, wierszy, zdjęć, rysunków, postaci,  obrazów, niewypowiedzianych zdań, zdarzeń, które nigdy nie miały miejsca, a nawet takiego cichego przyjaciela, który siedzi tam jeszcze od okresu wczesnego dzieciństwa. W głowie mam wielki bajzel złożony z dosłownie wszystkiego, co humanistyczne i artystyczne. Na matematykę, fizykę i geografię niestety nie ma już miejsca. 

Lepiej nie pytać. ;] Prawda jest taka, że jestem tak zwaną "duszą artystyczną". Mam miliony pomysłów, koncepcji czy czego tam jeszcze na minutę. Jednak niewiele z nich zostaje przeniesione na kartkę, kliszę, jakąkolwiek powierzchnię. W głowie mam jakieś trzy, może cztery nienapisane książki, Pokaż całość

Gdybym była księdzem, a dodam tutaj, że mogę nim zostać, to moje kazania dotyczyłyby głównie...właśnie, czy ja wiem? Na pewno nie byłoby to suche czytanie z biblii. Zapewne wplatałabym do tego jakieś anegdoty, przykłady, wyjaśniałabym o co w tym wszystkim chodzi. Poruszałabym tematy bliskie współczesnemu człowiekowi. Tłumaczyłabym, że homoseksualiści wcale nie gwałcą każdego napotkanego człowieka ani tym bardziej go nie zjadają; że umartwianie się oraz odmawianie sobie przyjemności wcale nie prowadzi do Boga. Bo co obchodzi stwórcę świata to, że nie byłeś w niedzielę w kościele albo to, że w piętek zjadłeś kurczaka na obiad? A no właśnie. Nic. Sądzę, że w moich kazaniach to nie temat byłby ciekawy, tylko sposób w jaki zostałby opowiedziany. Chociaż zapewne zbesztano by mnie za moje poglądy. Wiesz, czasami czuję się w nich osamotniona, ale mam też wrażenie, że inni mają to za bardzo wpojone, że nie umieją myśleć i postrzegać.  Ślepo wierzą w to, co im się powie, albo w ogóle ich to nie interesuje. Stop! Za bardzo odbiegam od tematu. 

Gdybym była księdzem, a dodam tutaj, że mogę nim zostać, to moje kazania dotyczyłyby głównie...właśnie, czy ja wiem? Na pewno nie byłoby to suche czytanie z biblii. Zapewne wplatałabym do tego jakieś anegdoty, przykłady, wyjaśniałabym o co w tym wszystkim chodzi. Poruszałabym tematy bliskie Pokaż całość

Niestety bardzo często zdarza mi się obiecywać coś, czego nie jestem w stanie zrobić bądź zwyczajnie nie chcę. Ludzie wiedzą już, że jeśli mnie się o coś prosi, to na wszelki wypadek załatwia się to także u kogoś innego. 

Niestety bardzo często zdarza mi się obiecywać coś, czego nie jestem w stanie zrobić bądź zwyczajnie nie chcę. Ludzie wiedzą już, że jeśli mnie się o coś prosi, to na wszelki wypadek załatwia się to także u kogoś innego.