Wypytaj.pl

Jest dużo sposobów na samookaleczanie. Powiem, że nie podcinam sobie żył *_*

Jest dużo sposobów na samookaleczanie. Powiem, że nie podcinam sobie żył *_*

"Kiedy in­ni ocze­kują od nas, że sta­niemy się ta­kimi ja­kimi oni chcą żebyśmy by­li, zmuszają nas do zniszcze­nia te­go kim nap­rawdę jes­teśmy. To do­syć sub­telny rodzaj mor­der­stwa. Większość kochających rodziców i krew­nych po­pełnia je z uśmie­chem na twarzy." 

"Kiedy in­ni ocze­kują od nas, że sta­niemy się ta­kimi ja­kimi oni chcą żebyśmy by­li, zmuszają nas do zniszcze­nia te­go kim nap­rawdę jes­teśmy. To do­syć sub­telny rodzaj mor­der­stwa. Większość kochających rodziców i krew­nych Pokaż całość

Hm... Pierwszy z tych moich kolegów zmarł dwa lata temu. To był wielki szok. Nie mogłam w to uwierzyć. Ale oprócz szoku, żalu, że skończył tak szybko i współczucia dla jego rodziny nie było nic więcej. Drugi kolega zmarł kilka miesięcy temu. No cóż, to był taki niewidoczny nóż wbity w serducho. Czułam właściwie to samo co za pierwszym razem, gdy dowiedziałam się o śmierci kumpla. Ale tym razem był jeszcze jakiś mały niepokój. Doszłam do wniosku, że to bardzo dziwna sprawa. Oboje zginęli w tym samym miesiącu. Prawie w ten sam dzień. Tylko rok się różnił. Dla obu była jeszcze maleńka nadzieja. Ich rodzice znaleźli ich i zadzwonili po pogotowie. Zmarli na szpitalnych łóżkach. Jeden od razu, nie dożył nawet dowozu karteką do szpitala, drugi po bodajże dniu. Ale i tak śmierć tej kobiety, którą wyciągnęłam z  wody była dla mnie dziwniejszym i większym szokiem. Jednak to nie było jakieś takie dołujące czy wprawiające mnie w smutek. Szokujące.

Hm... Pierwszy z tych moich kolegów zmarł dwa lata temu. To był wielki szok. Nie mogłam w to uwierzyć. Ale oprócz szoku, żalu, że skończył tak szybko i współczucia dla jego rodziny nie było nic więcej. Drugi kolega zmarł kilka miesięcy temu. No cóż, to był taki niewidoczny nóż wbity w serducho. Pokaż całość

Nie wiem co uzanajesz za ciekawe. Kilka spraw przyszło mi na myśl, ale nie wiem o ilu na chwilę obecną jestem w stanie powiedzieć. Mogę opowiedzieć na przykład o pewnym zdarzeniu, które miało na mnie tak cholernie duży wpływ, że do teraz pod dotykiem zimnej wody mam przed oczyma obrazy z tamtej chwili. A więc było to tak:
Poszłam na spacer. Nad rzekę. Daleko od domu. Szłam sobie brzegiem, zamyślona. Pewna staruszka próbowała przejść przez mały mostek, ale kulała i nie mogła się przedostać. Więc jej pomogłam. Póżniej poszłam dalej. Byłam już na prawdę daleko, gdy pod wpływem jakiegoś dziwnego impulsu się odwróciłam. W tej samej chwili ona wskoczyła do wody. Było tam bodajże pięć, może sześć metrów głębokości. Rzuciłam się w jej stronę. Było ciężko, ale udało się wyciągnąć ją na brzeg. Nie chciała, by ją wyciągać. Jednak musiałam to zrobić. Na pierwszy rzut oka najprawdopodobniej kobieta ta chorowała na alzheimera, ponieważ nie potrafiła odpowiedzieć mi nawet jak się nazywa. A była jeszcze przytomna. Poleciałam do domku niedaleko rzeki, okazało się, że należał on akurat do tej właśnie kobiety, zawołałam jej rodzinę i poprosiłam ich, by zadzwonili na pogotowie, ponieważ kobieta jest w ciężkim stanie (ona nadal była przytomna, ale było kiepsko). Zadzwolili, pogotowie przyjechało. Ja po prostu odeszłam. Nikt nawet nie zauważył kiedy poszłam. Udało się ją wyciągnąć, powiedziałam też jej rodzinie, że kobieta chciała się zabić. Nic więcej i tak bym nie zrobiła. Więc odeszłam. Po kilku tygodniach dowiedziałam się, że ona i tak zmarła. I te całe starania i nerwy poszły na marne. Lubię przychodzić w to miejsce. Nie wiem czemu, ale lubię. Zawsze bije mi tam mocniej serce, przypominam sobie jej twarz pod wodą. Nawet czasem robię się blada jak trup. Czuję się fatalnie przypominając sobie o tym. Nie wiem co czuję, ale jest źle. Nie jest to strach, smutek ani przerażenie. Ale jest to zdecydowanie bardzo negatywne. Nigdy nie opowiadam o tym mówiąc, na żywo. Pisać mi łatwiej, ale mówić po prostu o tym nie lubię. Za bardzo przeżyłam śmierć tej nieznajomej. Nie mam pojęcia czemu. Znałam w końcu też innych samobójców. Moich kolegów. A jej śmierć - tej nieznajomej przeżyłam tak dziwnie i mocno...

Nie wiem co uzanajesz za ciekawe. Kilka spraw przyszło mi na myśl, ale nie wiem o ilu na chwilę obecną jestem w stanie powiedzieć. Mogę opowiedzieć na przykład o pewnym zdarzeniu, które miało na mnie tak cholernie duży wpływ, że do teraz pod dotykiem zimnej wody mam przed oczyma obrazy z tamtej Pokaż całość

W tej chwili? Czytam sobie moje notatki z WOSa, bo lubię tę lekcje. Robię to po to, żeby nie uczyć się niemieckiego, którego nieznoszę.

W tej chwili? Czytam sobie moje notatki z WOSa, bo lubię tę lekcje. Robię to po to, żeby nie uczyć się niemieckiego, którego nieznoszę.

Zostawię to dla siebie.

Zostawię to dla siebie.

Nie lubię tych, którzy wmawiają sobie, że zapytaj to gówno i tak dalej, a przesiadują tam pół dnia, użalają się, że ktoś daje pytania do złej kategorii, myślą, że są najmądrzejsi i najinteligentniejsi, a odpowiedzi innych użytkowinków wyśmiewają pod zarzutem, iż są pseudo tró. Sami będąc pseudo-sarkastyczni lub pseudo-inteligentni. Biedactwa, nie mogą pogodzić się z tym, że są tępi.

Nie lubię tych, którzy wmawiają sobie, że zapytaj to gówno i tak dalej, a przesiadują tam pół dnia, użalają się, że ktoś daje pytania do złej kategorii, myślą, że są najmądrzejsi i najinteligentniejsi, a odpowiedzi innych użytkowinków wyśmiewają pod zarzutem, iż są pseudo tró. Sami będąc Pokaż całość

Szczerze mówiąc, nie mam jakiś "ulubionych" użytkowników. Nie za bardzo wierzę w jakieś takie internetowe przyjaźnie, ale bardzo lubię osoby, z którymi piszę. Oczywiście mówię tu o zapytaj, bo z wypytaj nawet nikogo nie kojarzę. Rzadko tu zaglądam.

Szczerze mówiąc, nie mam jakiś "ulubionych" użytkowników. Nie za bardzo wierzę w jakieś takie internetowe przyjaźnie, ale bardzo lubię osoby, z którymi piszę. Oczywiście mówię tu o zapytaj, bo z wypytaj nawet nikogo nie kojarzę. Rzadko tu zaglądam.

Najbardziej lubię WOS i język Polski. Ewentualnie Angielski też wmiarę lubię. Historia też ujdzie, w miarę lubię. Nienawidzę za to biologii, niemieckiego i matematyki >_< .

Najbardziej lubię WOS i język Polski. Ewentualnie Angielski też wmiarę lubię. Historia też ujdzie, w miarę lubię. Nienawidzę za to biologii, niemieckiego i matematyki >_< .

Nie wiem. Nie znam się na modzie. Myślę, że można to określić jako rockowo-grunge'owy, a niekiedy punkowy lub nawet metalowy.

Nie wiem. Nie znam się na modzie. Myślę, że można to określić jako rockowo-grunge'owy, a niekiedy punkowy lub nawet metalowy.