Wow, ciekawe pytanie... Lecz zaczynajmy:Na początek zacznijmy od tego iż ciekawy jest fakt, że przyjęto, iż USA utraci swoją pozycję, tym bardziej iż posiada większość niezbędnych uwarunkowań demograficzno-geopolitycznych by się utrzymać na swej pozycji... Otóż posiada szeroki dostęp do dwóch oceanów, leży w samym centrum międzynarodowego świata, (200 lat temu centrum było w Europie obecnie jest w Ameryce) 3/4 wszystkich statków pływa pod ich banderą, wydaję na armie tyle co 11 pozostałych krajów w kolejce razem wziętych i najpotężniejszą gospodarkę świata, ale... No właśnie, po pierwsze na świecie pojawiają się coraz silniejsze antagonizmy przeciw amerykańskiej polityce, do tego dochodzi nieudolnie w ostatnich latach prowadzona polityka wewnętrzna, bardzo złe nastroje społeczne amerykanów, specyficzny, federacyjny ustrój polityczny i kryzys ekonomiczny, który w połączeniu z wielkimi wydatkami na "misje stabilizacyjne" bardzo mocno podkopuje amerykańską potęgę... Więc ich mocarstwowa pozycja stoi pod znakiem zapytania, ale kto zamiast ich?Od razu na myśl nasuwa się ChRL, gdyż jest państwem najludniejszym na świecie z bardzo szybko rozwijającą się gospodarką, niezwykle rozbudowanym programem kosmicznym i sporymi zasobami mineralnymi w zachodniej i północnej części, lecz na niekorzyśc działa stale pogłębiająca się różnica między biednym górzystym i pustynnym zachodem a bogatym wschodnim wybrzeżem, w zasadzie bogaci się tylko wschód, a zachód stoi w miejscu, gdy do tego dołożyć przeszło 150 mln mniejszość narodową, oraz coraz bardziej podupadającą ideologią komunistyczną (dzięki czemu rozwijają się ekonomicznie), która obecnie jest tylko w nazwie, a tak naprawdę to ona zjednoczyła Chiny, powoduje to, że tak naprawdę ChRL ma wybór, albo będzie się dalej rozwijać i historia się powtórzy po raz enty, czyli dojdzie do podziału Chin na małe państwa, albo wróci do swych podstaw komunistycznych, co spowoduje upadek ekonomii, ale (być może) uchroni od upadku politycznego. Oczywiście druga perspektywa jest niemożliwa, więc najbardziej prawdopodobne jest, że na przełomie 20-30 lat na terenie obecnej ChRL powstanie wiele państw w tym jedno na wschodnim wybrzeżu, liczącym około 500 mln osób, głównie chińczyków han, o całkiem dobrej kondycji ekonomicznej, ale już bez szans w wyścigu o tytuł supermocarstwa.Indie naturalnie póki co mogą sobie pomarzyć o mocarstwowości, za duże zacofanie i Pakistan na zachodzie, co do Związku Socjalistycznych Republik Europejskich również nie widzę zbytnich szans, bo komunizm już przerabialiśmy, nie wyszedł...Więc najprawdopodobniej wróci do realistycznej wizji społeczności międzynarodowej, gdzie będziemy mieć sporo podmiotów politycznych aspirujących o miano mocarstwowej pozycji, poszczególne regiony będą miały hegemona, lecz żaden z nich nie będzie miał globalnego wymiaru tak jak teraz Stany. Natomiast państwem którego znaczenie międzynarodowej bardzo wzrośnie to Meksyk, który jako jedyny obok USA jest państwem o ponad 100 mln populacji i posiada dostęp do obu oceanów, w dodatku jego gospodarka również rośnie w niebywałym tempie, a południowo-zachodnia część Stanów jest "kolonizowana" przez meksykanów.Oprócz Meksyków być może wzrośnie również rola państw muzułmańskich i Brazylii.
Wow, ciekawe pytanie... Lecz zaczynajmy:Na początek zacznijmy od tego iż ciekawy jest fakt, że przyjęto, iż USA utraci swoją pozycję, tym bardziej iż posiada większość niezbędnych uwarunkowań demograficzno-geopolitycznych by się utrzymać na swej pozycji... Otóż posiada szeroki dostęp do dwóch Pokaż całość