Nie znając całego systemu nauczania nie mogę tego stwierdzić. Jeżeli np. w jakimś kraju młody człowiek obiera sobie drogę mówiąc "chcę być lekarzem!" idzie na przedmioty potrzebne. Uczyć może się historii, ale obowiązkowo tylko działy związane z jego przyszłym zawodem jak starożytna medycyna. Jeżeli nie chce, nie powinien się uczyć informacji typu: gdzie leżała Ruś Halicka, jaki przydomek zyskał sobie Hitler, dlaczego Filip Piękny był piękny i znać całe jego drzewo genealogiczne... Człowiek nie jest wszechwiedzący i wszechmogący. Gdyby tak było, to życie byłoby nudne. Albo już w ogóle by go nie było-nuda może zachęcać ludzi do robienia niechcianych rzeczy. Czy ukarałabym przyszłego lekarza-laryngologa za ściąganie na przedmiotach typowych dla lekarza neurologa? Tak. Dlaczego? Bo może w przyszłości trafi mu się pacjent z bólami głowy-mogą to być zatoki. Jeżeli wynik badania wyjdzie negatywny, to co? Powie "nie wiem co to, to nie moja działka, pan jest zdrowy, żegnam"? Nie, powinien nakierować go gdzie ma się dalej udać. Ja nie wymagam, żeby znał wszystko z medycyny. Ma wszystko znać ze swej dziedziny i powiązane elementy z innych. Nie musi wiedzieć jak powstają wodorotlenki-ma znać leki. A jaka byłaby to kara? No na pewno nie pieniężna, za wagary rodzice nie odpowiadaliby tylko sami uczniowie, nie byłoby jakiejś surowej kary typu-masz zapłacić kaucję, albo twój prawny opiekuj trafi na dobę do więzienia. Kara to poprawa sprawdzianu, niedopuszczenie do egzaminu w pierwszym terminie lub coś innego. Przecież to jeszcze nie są dorośli. Nie odpowiadają za nasze życie, poza tym mają się teraz bawić(oczywiście potępiam zabawę jak dzisiejsi gimnazjaliści-przynajmniej w tym kraju i większość). Za kilka/kilkanaście lat będą pracować. Wtedy możemy im dawać surowe kary. Bo przecież to jest tak jak karanie noworodka za to, że nie umie określić co go boli.A tak na marginesie-bo mam niewielką orientację co krainy geograficznej(tam chyba są hrabstwa xD) podanej w pytaniu. Tak jest w całej Wielkiej Brytanii czy tylko tam? I tam jakie kary są? Bo coś przerabiałam, że tam do centrów handlowych nie wpuszczają dzieci w wieku szkolnym i godzinach lekcyjnych... No i jaki mają tam program nauczania? Bo wiem, że z języków obcych to mają do wyboru(właśnie ministrze edukacji, sami wybierają, a nie uczą się według widzimisie nauczyciela "1c uczy się angola, 1e będzie miała niemca, a 2.f dowalimy ruski, przecież Zdzisiek jest już stary i trudno mu będzie znaleźć pracę, a na darmo w szkole nie będziemy go trzymać") niemiecki, francuski i hiszpański.
Nie znając całego systemu nauczania nie mogę tego stwierdzić. Jeżeli np. w jakimś kraju młody człowiek obiera sobie drogę mówiąc "chcę być lekarzem!" idzie na przedmioty potrzebne. Uczyć może się historii, ale obowiązkowo tylko działy związane z jego przyszłym zawodem jak starożytna medycyna. Pokaż całość