Ooo... lubię czekoladę... Ale teraz Wielki post, więc nie mogę i chyba zaraz się rozpłaczę.... I czemu ja się w ogóle oszukuję, że niejedzenie słodyczy mi pomoże? Ech, no tak, zapomniałam, że ja to ja i moje czyny nie zawsze są logiczne.... Wracając jednak do twojego pytania, muszę z przykrością stwierdzić, że musiałam oddać mojego latającego wielorybcia pewnej iście ciekawej osóbce pod opiekę, gdyż z momentem przyjścia na świat mojego młodszego brata żadne zwierzę nie było w moim domu bezpieczne. W zamian za opiekę pozwoliłam jej się wybrać w podróż... do tej pory nie wróciła. Ale niech poczeka, jak tylko skończę szkołę dorwę ją i się zemszczę.Z tego, co już napisałam, wynika, że częściej jem czekoladę (aha! przyznałam się do winy, czy ty to widziałaś?), zanim jednak się to zaczęło, trochę podróżowałam, ale najbardziej zdecydowanie podobała mi się wyprawa do Włoch, zwłaszcza ta druga. Jeżeli tobie nikt jeszcze wieloryba nie ukradł mówię ci- jedź koniecznie, Apallachy (bo to Apallachy są we Włoszech, tak? nigdy nie byłam zbyt dobra z geografii, więc nie zabijcie mnie, jeżeli ciś pomylę) wyglądają po prostu niesamowicie. I te arcyciekawe zabytki (mówię serio, tam nawet zabytki są ciekawe). Polecam, bo naprawdę przejechać się warto.
Ooo... lubię czekoladę... Ale teraz Wielki post, więc nie mogę i chyba zaraz się rozpłaczę.... I czemu ja się w ogóle oszukuję, że niejedzenie słodyczy mi pomoże? Ech, no tak, zapomniałam, że ja to ja i moje czyny nie zawsze są logiczne.... Wracając jednak do twojego pytania, muszę z przykrością Pokaż całość