Weszłam na celę, krótka gadka za co siedzę, że się nie stawiałam na wezwania, że będę długo siedzieć, taka Daria zaczeła mi od razu pomagać, dała lufkę, kręciła papierosy, druga, Mirka dawała mi orginałki szlugów a nie miały żadnej gwarancji że im oddam, instruowały mnie jak tu przetrwać, na kogo uważać, wszystko mi tłumaczyły jak głupkowi. Na drugi dzień poszłam na celę kształtującś dla więzniow ponizej 21 roku życia, poznałam baby, tez byly bardzo mile, ino wiedzialam ze musze pokazac papiery zeby nie bylo ze jestem za artykuly z dziecmi, ze nie jestem 60tka, frajer, konfident. Przed przyjeciem na cele sprawdzali czy mam wszy, pytali sie o leczenie psychiatryczne, dali hydroksyzyne na sen. Fajen było, jak zreszta caly pobyt. Mega czas w moim zyciu. Az ma czlowiek ochote zajebac kogos i isc na 25 lat
Weszłam na celę, krótka gadka za co siedzę, że się nie stawiałam na wezwania, że będę długo siedzieć, taka Daria zaczeła mi od razu pomagać, dała lufkę, kręciła papierosy, druga, Mirka dawała mi orginałki szlugów a nie miały żadnej gwarancji że im oddam, instruowały mnie jak tu przetrwać, na kogo Pokaż całość