To trudne pytanie, muszę przyznać. Wierzę, że coś jest - coś nad nami czuwa, prowadzi nas, odpowiada za to, że istnieje świat i my. To może być Bóg, a może jakaś niematerialna siła - jak zwał, tak zwał. Ale nie uznaję bredni o rzekomo kochającym ojcu, który karać miałby nas za każdy błąd. Nie wierzę w to, co mówią w kościele, bo dla mnie to wymysły ludzi, a nie coś, co można uznać za prawdziwe. Wiara jest pełna sprzeczności, a bacząc na moje przekonania, wielu "wierzących" pewnie powiedziałoby, że do nich nie należę. Jeśli chodzi o mnie, to już pozostawiam do waszej oceny.
To trudne pytanie, muszę przyznać. Wierzę, że coś jest - coś nad nami czuwa, prowadzi nas, odpowiada za to, że istnieje świat i my. To może być Bóg, a może jakaś niematerialna siła - jak zwał, tak zwał. Ale nie uznaję bredni o rzekomo kochającym ojcu, który karać miałby nas za każdy błąd. Nie wierzę Pokaż całość