Anonim
Najdroższa Izauro! Z tej strony Justyna. Twoja historia jest niebywała. Ja również przeżyłam kilka(!) zawodów miłosnych, ale dobrze, że w porę zrozumiałam, że najważniejsza jest ta nieprzemijająca, miłość do Boga. Po dziś dzień wstydzę się za swoje zwątpienia, lecz teraz wiem, ze moja wiara jest najważniejszą wartością w moim życiu. Lecz nie chciałabym rozprawiać o sobie. Izauro, serdecznie Ci współczuję i mam nadzieję, że znajdziesz w końcu miłość, tą nie Chrystusową, bo ta oczywiście towarzyszy Ci od początku życia, ale taką, z którą będziesz mogła wspólnie miłować Boga. Życzę Tobie również abyś w Bogu znajdowała jeszcze więcej ukojenia. Abyś przestrzegając dekalogu ŻYŁA, a nie tylko egzystowała. Ten katolicki nastrój jest związany z mszą, z której dopiero wróciłam. Kazanie było tak piękne, że aż się łezka w oku zakręciła. Och, jaka jestem nikczemna, znów zboczyłam na temat własnego życia, wybacz Izo, wybacz.PS To ja jestem, a raczej byłam Justyna męczennicą na forum katolickim, lecz byłam zmuszona usunąć tamtejsze konto, mimo, że poznałam tam wiele wspaniałych chrześcijan, to treści satanistyczne, które przesyłali tam antychryści, zapchały mi całą skrzynkę i ze wszystkimi urwał się kontakt. Przepraszam, że dopiero teraz odpowiadam na twoje zapytanie, ale niestety wcześniej umknął mi ten temat. Pozdrawiam, Justyna :)
lubiewypytajheh
Kochana Justynko, miło mi, że mnie rozumiesz. Wsparcie Twojej osoby mi bardzo pomaga i cieszę się z tego, iż Ty byłaś Justyną męczennicą. Nie martw się jeżeli opowiadasz mi o swoim życiu, wydaje mi się, że myślimy podobnie i mam nadzieję trwania w tej znajomości. Możliwe, iż niedługo zostaniemy Pokaż całość