przede wszystkim było cudownie;D ogólnie mało co pamiętam, to chyba przez emocje;p pod hale przyszłam o 5 rano i już czekała tam całkiem spora grupa fanek, gadałyśmy, śpiewałyśmy i ogólnie było super, chociaż strasznie zmarzłyśmy, bo padało i wszędzie były kałuże i śnieg, jak przyjechały autokary to strasznie wrzeszczałyśmy, ale widziałyśmy tylko psy, które pewnie bały się naszych krzyków xP wpuszczali od 18, przynajmniej tak mialo być ale w końcu wyszło póżniej... "kolejka" o ile w ogóle można to tak nazwać było okropna, wszyscy się pchali, osoby które przyszły na końcu wypychały nas do tyłu i myślałam że się uduszę, nie cierpię polskiej organizacji i naszej ochrony. Kiedy nareszcie byliśmy wszyscy w środku, to jeszcze się spóżnli z koncertem, chyba rozkładali scenę za takia zasłoną;/ ale w końcu przejdę do samego koncertu;p kiedy zgasło światło, zaczęłyśmy strasznie wrzeszczeć, tak że musiałam zatkać uszy, muzyka zaczęła się tak nagle i jeszcze głośniej niż nasze wrzaski, myślałam że ogłuchne;/ i wyszli na scene:**** starałam się zobaczyć Billa i się wszystkie strasznie pchałyśmy i darłyśmy... wygladał tak cudownie:* oczywiście zaczęło się od Komm, póżniej było Manschen suchen manschen jak się zaczęło to wszystkie tak krzyknęłyśmy;D póżniej chyba Kampf der liebe, ale nie jestem pewna;p tak cudownie nisko śpiewał<333 wszyscy śpiewalismy ubers ende der welt i dał nam do śpiewania cały refren DDM, ale to już tak na koniec i nie miałam siły śpiewac;/ najfajniejsze były płomienie na hey you i sonnesystem;D tak się na początku przestraszyłam i jak one paliły po twarzy... albo jak wyjechał na tym wielkim motorze na hunde;* i płąnący fortepian w tych ciemnościach robił cudowne wrażenie... i Bill tak śmiesznie tańczył;p a Tom tak cudownie się wczuwał w grę na gitarze;* tak kręcił głową, machał rękami przy końcach pociągnieć po strunach i cały sie ruszał do rytmu;D było strasznie gorąco i na prawdę się cieszę że polewali nas tą wodą, Tom tak fajnie dużo lał i to jeszcze mnie dwa razy, Bill też polewał nas dwa razy, ale mnie tylko raz;/ i butelki rzucali strasznie daleko;/ a Bill się cały czas tak słodko uśmiechał, a na hey you dawał nam do śpiewania hey i you i tak fajnie podskakiwał raz z jedną, raz z drugą ręką w górze;) a na lass uns laufen miałyśmy takie serduszka, z jednej strony z flagą polski, a z drugiej flgą niemiec i je przekładałyśmy na drugą strone w tym samym momencie. Bill nawet dość sporo mówił, ale nic nie słyszałam przez te krzyki, zresztą ja też krzyczałam ile tylko miałam siły... a te świecące stroje, tak fajnie wyglądały jak gasło światło... i dzięki temu, że wchodził po schodach, było go przynajmniej troche widać... Bill nawet nie wyglądał tak strasznie chudo, dzięki tym strojom;) stałyśmy w takim ścisku, że jak ludzi dookoła mnie skakały to ja też musiałam, jak wchodzili do kuli to nie mogłam uwierzyć że to już koniec tak szybko to minęło;(... podsumowują było cudownie, nigdy nie zapomnę uśmiechów Billa, ani tego jak krzyczeliśmy hey you i wogóle całego dnia, a raczej dnia i nocy, te wspomnienia to najcenniejsze co mam, nie potrafię opisac ci wszystkiego, bo wspomnienia z tego dnia to głownie moje uczucia, wieka mieszanka przeróżnych uczuć, których nie potrafię zatąpić słowami<3333333333333333333333333333
przede wszystkim było cudownie;D ogólnie mało co pamiętam, to chyba przez emocje;p pod hale przyszłam o 5 rano i już czekała tam całkiem spora grupa fanek, gadałyśmy, śpiewałyśmy i ogólnie było super, chociaż strasznie zmarzłyśmy, bo padało i wszędzie były kałuże i śnieg, jak przyjechały autokary to Pokaż całość