Moja koleżanka rodziła, a ja wzięłam udział w porodzie rodzinnym :) Wczułam się tak bardzo, że na pytania o przebieg sytuacji, które dostawałam smsami odpowiadałam, że właśnie się przygotowujemy, że zaraz zaczynamy i że już rodzimy :)) Wszystko było w wersji "my". Włączyłam się w to cudowne wydarzenie na tyle, na ile mogłam. Żałuję tylko, że nie pozwolono mi przeciąć pępowiny, ale to chyba z faktu, że nie jestem ojcem :D Niesamowite przeżycie, naprawdę.
Moja koleżanka rodziła, a ja wzięłam udział w porodzie rodzinnym :) Wczułam się tak bardzo, że na pytania o przebieg sytuacji, które dostawałam smsami odpowiadałam, że właśnie się przygotowujemy, że zaraz zaczynamy i że już rodzimy :)) Wszystko było w wersji "my". Włączyłam się w to cudowne Pokaż całość