Och, temat, który zajął mi wczoraj całą lekcję religii i został przyczyną kolejnej jedynki z zachowania od ukochanego księdza.
Jestem za aborcją. Sądzę, że lepiej usunąć jest ciążę niż krzywdzić dziecko złym wychowaniem czy oddawaniem go. Nie podczepiam tego pod miano "morderstwa". Moim zdaniem samo przedostanie się plemnika do komórki jajowej nie jest momentem "powstania dziecka". Poza tym, osoba która decyduje się na aborcję, musi liczyć się z tym, że prawdopodobnie już nigdy nie będzie mogła mieć dzieci. Legalizacja aborcji jest moim zdaniem dobrą nauczką i lekcją dla wielu młodych osób. Tak, wiem, najlepiej człowiek uczy się na własnych błędach, jednak wydaje mi się, że na cudzych również nie wychodzi nam to najgorzej.
Co do in vitro - właściwie nie wiem co myśleć. O tyle, o ile aborcja jest "zabójstwem" jednego potencjalnego życia, tak w in vitro tracą swoją szansę setki istnień. Tutaj mam naprawdę mieszane uczucia...
Och, temat, który zajął mi wczoraj całą lekcję religii i został przyczyną kolejnej jedynki z zachowania od ukochanego księdza.
Jestem za aborcją. Sądzę, że lepiej usunąć jest ciążę niż krzywdzić dziecko złym wychowaniem czy oddawaniem go. Nie podczepiam tego pod miano "morderstwa". Moim zdaniem Pokaż całość