Prawdziwi ateiści go nie obchodzą. Prawdziwych ateistów nie obchodzi obchodzenie świąt. W ten właśnie sposób mogą nie odczuwać ich w sposób duchowy (na czym powinny skupiać się święta, pominę moje zdanie na temat komercjalizacji tego wydarzenia...) ale mogą obchodzić je dla swojej rodziny. Duża część z nich ma wierzące matki, ciotki, dziadków etc. I dlaczego, kochając te osoby nie mają się z nimi podzielić opłatkiem, nawet jeśli uważają to za kretyńskie? Tym bardziej jeśli rozumieją, że dla tamtych to czas wyjątkowo rodzinny. Ja sama (chociaż ateistką nie jestem, ale nie obchodzę świąt) mam z moimi układ - nie muszę się modlić i nie muszę iść do kościoła, ale muszę się z nimi podzielić opłatkiem, zjeść wigilię. I robię to bo wiem, że dla nich jest to istotne.
Prawdziwi ateiści go nie obchodzą. Prawdziwych ateistów nie obchodzi obchodzenie świąt. W ten właśnie sposób mogą nie odczuwać ich w sposób duchowy (na czym powinny skupiać się święta, pominę moje zdanie na temat komercjalizacji tego wydarzenia...) ale mogą obchodzić je dla swojej rodziny. Duża Pokaż całość