Wypytaj.pl

Niestety nie potrafię, jestem totalnym beztalenciem pod tym względem. 

Niestety nie potrafię, jestem totalnym beztalenciem pod tym względem. 

Pewnie. Uwielbiam szkołę. Ten wszechobecny absurd i kretynizm, wyolbrzymienia... Po prostu groteska. Szkoła to świat w miniaturze - zidiociała biurokracja, która stoi na przeszkodzie rzeczywistemu rozwojowi, przekręty, bez których ciężko dać sobie radę, niedocenianie prawdziwych umiejętność, napychanie głów suchą wiedzą, w gruncie rzeczy bezsensowną... Gdzie jest ciekawiej niż w szkole? Nigdzie. 

Pewnie. Uwielbiam szkołę. Ten wszechobecny absurd i kretynizm, wyolbrzymienia... Po prostu groteska. Szkoła to świat w miniaturze - zidiociała biurokracja, która stoi na przeszkodzie rzeczywistemu rozwojowi, przekręty, bez których ciężko dać sobie radę, niedocenianie prawdziwych umiejętność, Pokaż całość

Sonata Księżycowa to jeden z moich ulubionych utworów muzyki klasycznej. Uwielbiam go, chociaż normalnie wolę "trochę" ostrzejsze brzmienia. 

Sonata Księżycowa to jeden z moich ulubionych utworów muzyki klasycznej. Uwielbiam go, chociaż normalnie wolę "trochę" ostrzejsze brzmienia. 

Jestem uzależniona od pisania. Totalnie uzależniona i z każdym dniem mój stan ulega pogorszeniu... Czyli w sumie, paradoksalnie, jest lepiej bo wena to kapryśny przyjaciel i nie zawsze towarzyszy tak często. Co najgorsze, odnajduję się tylko w tym co piszę na własne życzenie. Za wypracowania w szkole dostaję tróje. Nienawidzę pisać tych pozbawionych sensu prac typu "scharakteryzuj i porównaj bohaterów kretyńskiej powieści, która jest ważna tylko dlatego, że opowiada o walce narodowowyzwoleńczej (słowo, na widok którego dostajesz mdłości), ale ma zero przekazu". Przecież to jest okropne, ohydne, i wstrętne. Nie lubię i koniec. Tam się zawsze pisze pierdoły i leje wodę ile wlezie, żeby tylko dopasować się do klucza. Bue. A wiem, że piszę nieźle, bo takie na przykład felietony mojego autorstwa zyskują uznanie. Muszę tylko chcieć.

Jestem uzależniona od pisania. Totalnie uzależniona i z każdym dniem mój stan ulega pogorszeniu... Czyli w sumie, paradoksalnie, jest lepiej bo wena to kapryśny przyjaciel i nie zawsze towarzyszy tak często. Co najgorsze, odnajduję się tylko w tym co piszę na własne życzenie. Za Pokaż całość

Mam pewne cechy, które sprawiają, że jestem w pewien sposób charakterystyczna. Jak to jednak w życiu często bywa, ludzie pamiętają cię niekoniecznie za to za co chcesz być zapamiętana. Na przykład za tekst o jedzeniu kotów...

Mam pewne cechy, które sprawiają, że jestem w pewien sposób charakterystyczna. Jak to jednak w życiu często bywa, ludzie pamiętają cię niekoniecznie za to za co chcesz być zapamiętana. Na przykład za tekst o jedzeniu kotów...

Sofia? Tak mi się wydaje, to raczej charakterystyczna nazwa, zapada w pamięć. No i zwykłam lubić geografię. 

Sofia? Tak mi się wydaje, to raczej charakterystyczna nazwa, zapada w pamięć. No i zwykłam lubić geografię. 

Potrafię być wredna. Jeśli ktoś celowo nadepnie mi na odcisk, nie może liczyć, że mu później pomogę. Szanse są jeśli to naprawdę poważna sprawa i tylko ja mogę pomóc. Ogólnie lubię pomagać. Udzielam się charytatywnie, pracuję społecznie i wszystkie te inne pierdoły. Dużo razy sama potrzebowałam pomocy i spotykałam cudownych ludzi, który bezinteresownie mi tę pomoc ofiarowywali. To dzięki nim mam nienasyconą ochotę na posyłanie tego dalej. Jakbym chciała zarazić innych, tak jak tamci zarazili mnie.Natomiast ci, którzy w jakiś sposób mnie zdenerwowali, jakimś konkretnym zachowaniem sprawili, że nie darzę ich sympatią... Cóż, mają pecha. Nie ma sensu utwierdzać ich w przekonaniu, że można robić źle i dostawać dobre. Nie. Może nie do mnie należy wychowywanie innych, może świata nie zmienię, ale szlag mnie trafia i pokażę to. Może jedna na tysiąc osób coś zrozumie, jeśli kilka razy spotka takich jak ja?

Potrafię być wredna. Jeśli ktoś celowo nadepnie mi na odcisk, nie może liczyć, że mu później pomogę. Szanse są jeśli to naprawdę poważna sprawa i tylko ja mogę pomóc. Ogólnie lubię pomagać. Udzielam się charytatywnie, pracuję społecznie i wszystkie te inne pierdoły. Dużo razy sama potrzebowałam Pokaż całość

Zdarzyło mi się udzielać korepetycji i chyba nie szło mi najgorzej bo mój uczeń domagał się kolejnych. (Mam nadzieję, że to nie tylko dlatego, iż na "lekcjach" popijaliśmy piwko.)Mi się to podobało, przy okazji powtarzałam sobie materiał i utrwalałam wiedzę. Miałam jedynie obawy, że podam coś inaczej niż nauczycielka i ona niekoniecznie to uzna i narobię więcej szkody niż pożytku, ale nic takiego się nie zdarzyło. To jednak duża odpowiedzialność, a każdy nauczyciel ma troszkę inne metody. Jak jest bardzo upierdliwy to się przyczepi do tych nie-swoich, choćby dobrych i kaszana.

Zdarzyło mi się udzielać korepetycji i chyba nie szło mi najgorzej bo mój uczeń domagał się kolejnych. (Mam nadzieję, że to nie tylko dlatego, iż na "lekcjach" popijaliśmy piwko.)Mi się to podobało, przy okazji powtarzałam sobie materiał i utrwalałam wiedzę. Miałam jedynie obawy, że podam coś Pokaż całość

Nic nie sądzę. Nie jestem katoliczką, ten temat mnie nie interesuje. Właściwie to uważam za denerwujące takie "papież życzył wszystkim smacznego obiadu" coś tam, coś tam... Mogliby mówić o ważnych sprawach, a nie takich pierdołach. A później zdziwienie, że społeczeństwo mamy ciemne.

Nic nie sądzę. Nie jestem katoliczką, ten temat mnie nie interesuje. Właściwie to uważam za denerwujące takie "papież życzył wszystkim smacznego obiadu" coś tam, coś tam... Mogliby mówić o ważnych sprawach, a nie takich pierdołach. A później zdziwienie, że społeczeństwo mamy ciemne.