O tak i nawet mam już przypuszczenie, jak to się dzieje. Pewnego strasznego dnia na naszą planetę wpadły ufoludki. Zauważyły mnie natychmiast, no bo jak można inaczej? Porwały mnie do swojego statku i do tego czasu urządzają na mnie badania, a to, że teraz piszę jest tylko złudzeniem, snem. Prawdą są tylko te czarne przestrzenie z mojego "snu". To znaczy przez te ufoludki wydaje mi się, że to sen, ale tak naprawdę jest to prawda. No więc ta czarna pustka to mój dom, gdyż ufo oddaje mnie na ziemię tylko na te kilka godzin snu, żebym mogła sobie pooddychać normalnym powietrzem i nie umrzeć (jacyż oni łaskawi, prawda?). A że te wstrętne kosmiczne kreatury mnie nie dokarmiają, w moim domu- czarnej dziurze- szukam przez sen czegokolwiek przypominającego chociaż jedzenie i znajduję tylko kiszone ogórki. I jestem przez te badania tak zmęczona i głodna, że jem przez sen. I budzę się z ręką w ogórkach, a tu coś mi film urywa (czyt. ufok udeża mnie patelnią w głowę) i budzę się jeszcze raz, tym razem w "realnym świecie"- złudzeniu. A później wydaje mi się, że jem śniadanie, ubieram się, idę do szkoły, wracam do domu i znowu zasypiam. I tak dalej, i tak dalej.
O tak i nawet mam już przypuszczenie, jak to się dzieje. Pewnego strasznego dnia na naszą planetę wpadły ufoludki. Zauważyły mnie natychmiast, no bo jak można inaczej? Porwały mnie do swojego statku i do tego czasu urządzają na mnie badania, a to, że teraz piszę jest tylko złudzeniem, snem. Pokaż całość