Po pierwsze to nie tylko kwiaty. Po drugie kwiaty zawsze były kojarzone z kobietami. Matka ziemia i ta sprawy... Zresztą nie tylko to, ale też zainteresowania dziewczyn. Mężczyzna ma to gdzieś. Jeśli dostanie kwiatek od swojej kobiety to albo to lubi, albo jego ukochana ma nierówno pod sufitem. To tak jakby dać kobiecie felgi. Osoba zafascynowana autami będzie z takiego prezentu zadowolona, jeśli nie interesuje się to wypada delikatnie powiedzieć, że nie przyda jej się to, aczkolwiek miło jej jest coś w ogóle dostać(chyba, że jest się skretyniałym egoistą). Poza tym w dzisiejszych czasach jest tak, że oboje kochanków coś daje(np. na walentynki-bo pytanie zadanie pod tym kontem zapewne na 100% jest) sobie nawzajem. Fajnie, bo to dzień zakochanych, nie kobiet czy mężczyzn, ale pragnę zaznaczyć, że jeżeli chłop uważa, że baba jest kurą domową, to niech nie drze japy na brak podarunku. To on ma zarabiać na życie i dawać pieniądze płci pięknej na utrzymanie domu. Tak więc on musi dbać o ukochaną. Bo przecież gospodyni nie zarabia tylko on przychodzi z roboty, nie? Jeżeli jednak jest równouprawnienie i kobieta nie ma tylko prać, sprzątać i gotować, ale tak jak teraz jest-chodzić do pracy, to oboje powinni się obdarowywać(choć miłości czekoladkami, figurką czy romantycznym filmem nie trzeba udowadniać).
Po pierwsze to nie tylko kwiaty. Po drugie kwiaty zawsze były kojarzone z kobietami. Matka ziemia i ta sprawy... Zresztą nie tylko to, ale też zainteresowania dziewczyn. Mężczyzna ma to gdzieś. Jeśli dostanie kwiatek od swojej kobiety to albo to lubi, albo jego ukochana ma nierówno pod sufitem. To Pokaż całość
