Hmm.. Nie wiem czy mam swoją ulubioną książkę. Przez długi czas czułam do nich wstręt i nie potrafiłam się zmusić do innej książki niż lektura. Jednak jedna zapadła mi w pamięci przez swoje zakończenie, a była to "Charlie". Na pewno ja pamiętasz. Ona zakończyła się dość niespodziewanie i nie była taka jak wszystkie, które kończą się happy endem i nic nie wnoszą, miałam po niej momenty refleksji i kompletnej zadumy. Miała w sobie coś czego nie miały książki przeczytane przeze mnie dotychczas, była wyjątkowa.
Hmm.. Nie wiem czy mam swoją ulubioną książkę. Przez długi czas czułam do nich wstręt i nie potrafiłam się zmusić do innej książki niż lektura. Jednak jedna zapadła mi w pamięci przez swoje zakończenie, a była to "Charlie". Na pewno ja pamiętasz. Ona zakończyła się dość niespodziewanie i nie była Pokaż całość