Anonim
Wierzysz w prawdziwą miłość? Mi się czasami wydaje, że to tylko chemia w mózgu i nic więcej ponad to. Chciałabym wierzyć w to, że jest to coś wznioślejszego. W to, że zakochanie nie jest tylko celowym ućpaniem nas przez naturę, po to aby się rozmnażać, że to nie opiera się tylko i wyłącznie na pożądaniu. A może jestem po prostu zazdrosna. Jaka bym nie była spoko to facet i tak wybierze tę bardziej kobiecą kobietę. Jako kumpel jestem ok, ale nic więcej. Brzydka nie jestem jak cos. Chodzi o to, że nie jestem po prostu zbyt kobieca. Rozumiemy sie idealnie, moze mi facet powiedziec o wszystkim i ja jemu takze, ale i tak koniec końców wybierze jakas idiotkę do zwiazku a mi sie bedzie żalił, że taka ona zła, roszczeniowa i że nie daje rady już z nią, bo nie ma porozumienia między nimi w związku. Wiesz, czasami się czuję jak taki mutant, ani kobieta ani mężczyzna. Źle mi z tym.
Setton
A ja wolę być traktowana jak przyjaciółka, niz jak obiekt seksualny. Wierzę w miłość, w braterstwo dusz. To uczucie zarezerwowane dla ludzi, to u zwierząt instynkt konczy się na zapłodnieniu, a potem każde idzie w swoją stronę.