Przez sieć ci tego nie powiem, nawet na żywo ci tego nie powiem. Dowie się ten, kto wnikliwie spojrzy w moje oczy, i na mnie całą. Zobaczy, zależnie od dnia i nastroju : nieposkromioną radość, chwilę wahania i strachu, chwilę zwiechy... Liczne chwile gdy mogę zrobić wszystko, kiedy tańczę do gwiazd i słońca i mówię, że kocham życie. Są też mroczne chwile, gdy płonę gniewem i jestem zła, mściwa. Wykolejona do tego aż stopnia, że moje czyny wydają się racjonalne. Życie jest najpiękniejszym darem, boli, gdy jako jeden z niewielu widzisz jego piękno i mówisz o nim, a wewnątrz czujesz pustkę, gorzką, obrzydliwą i zgniłą, przeszywajacą absolutnie w każde miejsce, pustkę, która sprawia, że choć kochasz życie, kladziesz się na ziemi i płaczesz, krzyczysz na cały głos, ale nie do kogoś, ale wtedy, gdy wiesz, że jesteś sam. Przywykles do słów pocieszenia, do słów ludzi normalnych, którzy nie odczuwają aż tak głęboko. Jestem człowiekiem bez problemów, nie wiem, skąd znam wszystkie uczucia i mechanizmy. Żyję jak w bajce, ale to nie moja bajka. Mogą powiedzieć, jesteś ładna, zgrabna, taka spokojna i życzliwa. Ja widzę siebie jak kogoś nagiego, bezdomnego. Pijanego i zajszczanego, bez zębów i bez pieniędzy. Kiedy ktoś na mnie życzliwie spojrzy aż się dziwię, przecież ja jestem naga, nie mam nic, nie mam nic, co jest cenne w tym świecie.
... %) & (4/ a tak szczerze?? Radzę sobie dobrze, potrafię żyć jak normalni ludzie i wpinam się w bajkę ludzi wykolejonych. Powoli mi się to nudzi i szukam dalej... Samodzielności, odrębności... Kończąc bajkę poetyczna, chcę powiedzieć, że... Brakuje mi prawdziwego mężczyzny, który jest starszy ode mnie i bardziej doświadczony, który spojrzy na mnie i położy mi rękę na sercu, a kiedy znów specjalnie i dla zgrywy będę robić głupoty, powie mi: kochanie, co ty robisz... Przestań. Nie odwróci wzroku. Kiedy będzie potrzeba, zerznie mnie tak mocno, że nie będę, tak jak zawsze, leżeć na jego piersi z zapartym tchem licząc, że zatrzymam te chwilę na dłużej... Ale usnę, że zmęczenia, że spokojem. Mogę być bardzo samodzielna, ale chciałabym mieć dla kogo. Chyba jestem rozpaczliwie samotna i otaczam się ludźmi na siłę. Mam tyle noży w sercu, że nawet mnie rany nie bolą... Jestem uruchomiona w trybie awaryjnym... Lub w trybie uśpienia. Nie będę pieprzyc szczegółów z życia, to wiedza moi przyjaciele i wystarczy. Wiem ja i bliskie mi okolice, w których krzykiem i łzami wylewalam żale. Myślę, że jestem cholernie nieszczęśliwa duszą, ale mam unikalny promyk światłości, która jest w stanie sprawić, by pieprzony mrok mnie nie pochłonął.
Przez sieć ci tego nie powiem, nawet na żywo ci tego nie powiem. Dowie się ten, kto wnikliwie spojrzy w moje oczy, i na mnie całą. Zobaczy, zależnie od dnia i nastroju : nieposkromioną radość, chwilę wahania i strachu, chwilę zwiechy... Liczne chwile gdy mogę zrobić wszystko, kiedy tańczę Pokaż całość