Były dwie takie sytuacje. Raz byłam pewna, że jestem w ciąży, nie robiłam tentego, ale ja i moje teorie spiskowe wygrały, ubzdurałam sobie, że widocznie kiedyś po acodinie jak się do mnie taki chłop przyczepił, to uznałam, że mnie ruchnąl, a ja tego nie pamiętam. Miałam wielki brzuch, sama matka pytała czy nie zaszłam, czy jestem pewna itd, w ogóle okres się spóźniał, miałam humory, kupiłam test i już byłam pewna, że pozytyw i stryczek. Ostatni raz poprosiłam Boga, by to nie była prawda. Obiecałam, że jeśli jakimś cudem nie zaszłam, nigdy więcej się nie sprzedam, choćbym nawet miała żebrać. Był negatywny. Sorry za tę dramaturgię, ale tak to było...
Były dwie takie sytuacje. Raz byłam pewna, że jestem w ciąży, nie robiłam tentego, ale ja i moje teorie spiskowe wygrały, ubzdurałam sobie, że widocznie kiedyś po acodinie jak się do mnie taki chłop przyczepił, to uznałam, że mnie ruchnąl, a ja tego nie pamiętam. Miałam wielki brzuch, sama matka Pokaż całość